3 Comments

Dawno żadnego newslettera nie przeczytałem z takim uśmiechem na twarzy :D

Expand full comment

Dzięki wielkie! <3

Expand full comment

Dwie myśli które mi przyszły po przeczytaniu:

1. Z mojego doświadczenia ludzie w gamedevie przeważnie już zęby zjedli na graniu, albo nim nigdy zainteresowani aż tak bardzo nie byli (znam animatorów którzy graniem w gry są zainteresowani co najwyżej w stopniu niskim) i MAM WRAŻENIE (podkreślam te dwa słowa) że dopiero nowe, młodsze pokolenie ma jeszcze ochotę grać w gry. No bo jak starzy wyjadacze którzy zęby zjedli jeszcze na tworzeniu Painkillera i Bulletstorma mają być zainteresowani graniem ;)

2. Factorio. W moim kręgu znajomych zyskało niechlubną ksywkę "Cracktorio" z powodu praktycznie uzależniającego jak twarde narkotyki wpływu. Jak się wciągniesz to można godzinami siedzieć i planować kolejne "fazy" budowy. Zresztą moment wyjścia jest dla mnie ciekawy ze względu że z miesiąc temu, mając 150h nabite na steamie wreszcie udało mi się w co-opie wysłać rakietę. Satysfakcja całkiem spora, bo solo ze 3-4 razy odbiłem się od organizacji płynów. Chyba wydawało mi się że to bardziej skomplikowane niż w rzeczywistości.

Z Factorio jest taka śmieszna sprawa że to gra pełna "kryzysów" które trzeba ogarniać, z których wszystkie są w jakimś stopniu twoją własną winą. Bo nawet ataki robali, nie dość że są przewidywalne i stwarzają problem w zakresie organizacji obrony i "prewencji" kolejnych ataków własnymi atakami wyniszczającymi bazy, to jeszcze tak naprawdę są "aktywowane" tylko i wyłącznie w zależności od ilości zanieczyszczeń które ty jako gracz tworzysz. To ZAWSZE jest twoja wina. Przy czym osobiście mam wrażenie że gra jeszcze dodatkowo pcha tą odpowiedzialność na gracza za ekranem, ale nie potrafię tego wyjaśnić. To na pewno nie jest takie głębokie, ale uważam że to ciekawe.

3. Tak trochę post scriptum, ale mi się przypomniało- pamiętam jak oglądałem w czasie studiów te let's playe z Dark Soulsa 2. Zabawne dla mnie jest to że od tamtego czasu sam próbowałem nagrywać cokolwiek na Youtube, i to nie jest takie szybkie i proste. Znaczy może być, ale szanse że zrobisz coś co nawet nie jest "złe" tylko po prostu "nieinteresujące" w żaden sposób są ogromne. Ludziom się wydaje że w najgorszym wypadku zrobisz po prostu materiał który się nie będzie podobał. Otóż nie, w najgorszym wypadku, to twoim materiałem nikt się nie zainteresuje. To jest dopiero przykre.

W każdym bądź razie, czekam na więcej.

Pozdrawiam.

Expand full comment